piątek, 27 marca 2015

Pomysły, zmiany, ewolucje - czyli nie po mojej myśli.

Myślę i myślę i chyba już nic innego nie wymyślę.
Czasem tak jest, że kiedy już masz ułożony plan, wiesz doskonale co chcesz i jak chcesz mimo przeszkód które już zaakceptowałaś, w Twojej głowie zaczyna sie gonitwa myśli. Kombinujesz, zastanawiasz się, myślisz, że może wpadniesz na jeszcze bardziej genialny pomysł. W tych momentach zaczynam sobie powtarzać ''Daj spokój kobieto!''

Tak jest w przypadku mojego projektu, którego miesternie układałam przez dobre kilka tygodni. W między czasie sporo sie zmieniało, raczej z powodów technicznych niz przez moje zachcianki. Choćbym nie wiem jak bardzo sie starała nie postawie schodów tak jakbym chciała blisko ściany - no bo skos! A kuchnia musi stać w tym miejscu aby zachować spójność z dołem!

Musiałam przyjąc grzecznie uwagi i dostosowac swoje marzenia do bardziej realnych. Zejdź kobieto na ziemie jednym słowem. To będzie moje gniazdko, któremu oddam energie i chciałabym aby efekt finalny był chociaz 90 % taki jak chce, stąd te moje poirytowanie. Cóż. Jak się nie ma co sie lubi, to sie lubi co się ma :)

Projekt wygląda jak poniżej.

WEJŚCIE
Jak widać na poniższym, schody będą na dole.
Wejście będzie z drugiej strony mojego podwórka a dokładnie od mojego pokoju na parterze w którym mieszkałam jako nastolatka. Całe to pomieszczenie zagospodaruje na potrzeby schodów, schowka, szafy wnękowej, może małej spiżarni. Moja rodzina na dole na pewno z tego skorzysta , szczególnie mama - dobuduje sobie jakieś małe pomieszczenie na jej cele. Schodami gładko przechodzę na swoje piętro i z nimi właśnie mam największy problem. Chciałabym wchodzą na górę zobaczyć salon, jednak technicznie z powodów skosów i stropu będę wchodziła częściowo do kuchni.

KUCHNIA I ŁAZIENKA
Kuchni i łazienki z kolei nie mogę zmienić ponieważ musimy zachować ten sam plan co na dole i koło się zamyka. Do przeżycia, jednak boje się, że może wydać się to nieco upierdliwe w przyszłości.

Kuchnia będzie w kształcie ''L'', mała, zgrabna w kolorach brązowych i beżowych. Dwa kominy dzielące przypadkowo kuchnie od salonu będą albo w cegle która pięknie się komponuje (wystarczy ją umyć i dobrze zabezpieczyć preparatem). Z kuchni przechodzimy do salonu po drodze mijając drzwi do łazienki i sypialni.

Łazienka będzie w kolorze ciemno-szarym (podłoga) oraz jasnych - białych ścianach. Glazura na ścianach będzie tylko w pewnych zasadniczych punktach tj umywalka, prysznic. Dokładnie jeszcze będę to planować. Dorzucę tam elementy fioletu, doda to trochę energii. Oczywiście okno dachowe na skosie rozjasni powierzchnię.


SALON I SYPIALNIA
Salon i Sypialnia bez zmian, tak jak chciałam.

W salonie okna będą wychodzić na ulicę z pierwszego piętra. Moim pierwszym założeniem był balkon ale po dłuższych przemyśleniach stwierdziłam, że za dużo pracy i kosztów, tak więc wpadłam na drugi pomysł, z dzieciństwa. Duży parapet do siedzenia, aby wykorzystać przestrzeń. wykorzystam ten punkt nie tylko do wypoczynku, ale również na przechowywanie mniej ważnych rzeczy. O tym potem. Salon będzie prosty, w kolorach skandynawskich, biel będzie przebijała z szarością i miętą a do tego panele będą tworzyć magiczny klimat startego drewna. Do tego masę poduszek. Ubóstwiam !

W sypialni, cóż, na początek przeniosę swoja sypialnie z dołu, czyli brązy z beżem. Moja sypialnia zawsze była przytulna, chcę aby taka też pozostała. Okno będę miała dachowe aby centralnie padało na moje łóżko. Wiem, że tego typu okna mogą być uciążliwe w lato, bo poddasze, bo upał. Jednak jestem przyzwyczajona i biorę to z pełną odpowiedzialnością.

Uff, jeszcze tyle przede mną.





_____________________________________________________________________________
.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz